19.07
Ominęłam Dzień Czerwonego Kapturka?! No nie! Tak chciałam napisać o nim posta... No cóż... I tak go napiszę, z lekkim opóźnieniem co prawda, ale napiszę!
Kto to Czerwony Kapturek?
W pewnym domku mieszkała dziewczynka, która miała jakieś imię, ale pewnie jej mama nie pamiętała jakie i z braku pomysłów nazwała wyżej wymienioną dziewczynkę- Czerwonym Kapturkiem.
Kapturek miała chorą babcię, która z niewyjaśnionych przyczyn mieszkała (uwaga!!!) w lesie... Musiała zanieść staruszce leki. Mama, która sama nie chciała zanieść leków kazała swojej córce to zrobić dodając:
Nie rób tego i tamtego... (Dobra! Wszyscy znamy tę bajkę!)
Niestety dziewczynka była rozpuszczonym jedynakiem.... Poszła i wrzeszczała na cały głos piosenki, zrywając dla kaprysy kwiatki. Jej wydzieranie usłyszał wilk. Biedaczysko! Zapytał dokąd Czerwony Kapturek zmierza, a ona powiedziała dokładniuteńko gdzie. Mówiłam, że jest naiwnym dzieckiem! Wilk, który był głodny poszedł, zjadł babcię i przebrał się za nią.
Dziewczynka poszła do chatki babci, weszła i nie poznała iż osobą leżącą na łóżku nie jest babcia. Od razu widać, że nie odwiedzała za często swojej rodziny. Do tego miała wadę wzroku i słuchu, gdyż nie dostrzegła:
zębów, sierści, pazurów, odstających uszu i pyska.
Wilk połknął kapturka, a potem przyszedł myśliwy i wyjął ją z brzucha zwierzęcia. Niestety dziecko było chwalipiętą i rozpowiedziało wszystkim dookoła swoją przygodę. Biednego wilka wzięto za potwora, a on po prostu robił co do wilka należało!
Wnioski? Czerwony kapturek to:
- Egoista
-Chwalipięta
-Nieposłuszne dziecko
-Na wpół głucha i ślepa osoba
- Naiwna dziewczynka
Pamiętajcie! Nie bierzcie z niej przykładu!!!
Na koloniach był konkurs "mam talent". Kilka osób zorganizowało przezabawny skecz o CZerwonym Kapturku. Oto on:
Narrator: - Dawno, dawno temu na wiecie żyły same babcię, same Czerwone Kapturki i wilk. Byłoby tak do dzisiaj, gdyby nie to, że wilk powyżerał prawie wszystkie babcie i prawie wszystkie Czerwone Kapturki. Została tylko jedna babcia, jeden Czerwony Kapturek i wilk. Ostatni Czerwony Kapturek niósł właśnie ostatniej babci ostatnią kolację.
Czerwony Kapturek : - Jestem Czerwony Kapturek! Hej! Niosę koszyk do babci. W koszyku mam same dobre rzeczy - placek, herbatę, placek... i inne dobra. Dobra! Dobra, dobra.(śpiewa):
Idę do babci przez ciemny las,
Ale nie boję się zwierza.
Mogę na przykład co jaki czas
Naprać zająca lub jeża.
Babcia tam czeka i głowi się,
Co wnuczka w koszu przynosi,
Więc jak najszybciej dotrzeć tam chce,
Bo babci myślenie szkodzi.
Idę do babci przez ciemny las,
Ale nie boję się zwierza.
Mogę na przykład co jaki czas
Naprać zająca lub jeża.
Babcia tam czeka i głowi się,
Co wnuczka w koszu przynosi,
Więc jak najszybciej dotrzeć tam chce,
Bo babci myślenie szkodzi.
(Nie wiadomo skąd wchodzi książe w koronie, szukając czegoś na ziemi)
Książe : - Dzień dobry, panienko.
Czerwony Kapturek : - Hej! A dokąd to idziesz w tej złotej czapce?
Książe : - Idę pocałować brzydka ropuchę, żeby zamieniła się w śliczną królewnę.
Czerwony Kapturek : - O, to wielką moc mają twoje pocałunki.
Książe : - E tam, w bajkach wszyscy to potrafią.
Czerwony Kapturek : - To poproś kogoś z bajki, żeby ciebie pocałował.
Książe : - Na pewno poproszę.
(Książe wychodzi nie wiadomo dokąd)
Czerwony Kapturek :
Muszę do babci, bo babcia och,
jest dobra od stóp do głowy,
całemu światu wyśpiewam to,
tylko nie powiem wilkowi...
Muszę do babci, bo babcia och,
jest dobra od stóp do głowy,
całemu światu wyśpiewam to,
tylko nie powiem wilkowi...
(Wilk pojawia się bez korony i bez uprzedzenia i staje za plecami Czerwonego Kapturka)
Wilk : - A czego mi nie powiesz, Czerwony Kapturku?
Czerwony Kapturek : - A tego, że idę do babci. (dryń)
Wilk : - A dlaczego mi nie powiesz?
Czerwony Kapturek : - Bo babcia jest dobra, a ty wszystko co dobre, to by zaraz zjadł.
Wilk : - O, nieprawda! Nie wszystko; mam tutaj bilet autobusowy. Dobry, nie zjedzony. Dam Ci go, jak mi powiesz, gdzie mieszka babcia i z czym najlepiej smakuje.
Czerwony Kapturek : -I tak ci nie powiem, że babcia mieszka pod numerem drugim i najlepiej smakuje w sosie brzoskwiniowym. (dryń)
Wilk : -To chociaż powiedz, gdzie jest ten numer drugi.
Czerwony Kapturek : -Nie powiem - Czerwony Kapturek zatyka sobie usta ręka, ale potem spod ręki konfidencjonalnie szepcze - Ale mogę pokazać. Pokazuje (dryń)
Wilk : -To ja lecę, he he he he.
Wilk leci w kierunku numeru drugiego
Czerwony Kapturek : -Ja chyba jestem jakaś dziwna. Chociaż nic nie powiedziałam wilkowi, to czuję się jak kapuś.
Znowu pojawia się książe nie wiadomo skąd
Książe : -Halo, panienko, powiedz, czy nie widziałaś gdzieś brzydkiej ropuchy?
Czerwony Kapturek : -Widziałam brzydkiego wilka.
Książe : -E tam, wilki nie są zaczarowane, nie warto się z nimi całować. Jakby zobaczyła ropuchę, to ucałuj ją ode mnie.
Książe idzie szukać żaby (hobbysta, czy co?)
Czerwony Kapturek : -Dobrze, ale ja muszę do babci. Tup, tup, tup...
Narrator: - Kiedy Czerwony Kapturek rozmawiała z księciem, wilk udał się do babci i dokonał na niej konsumpcji. Następnie przebrał się za babcię i postanowił zaczekać.
Wilk : -A zaczekam, zaczekam.
Czerwony Kapturek : -Na kogo zaczekasz?
Wilk : -Na Ciebie, Czerwony Kapturku.
Czerwony Kapturek : -Pardonsik, czy my się znamy?
Wilk : -No przecież jestem twoją babcią.
Czerwony Kapturek : -Bez jaj. Nie wyglądasz jak babcia. Dlaczego ty masz takie duże zęby? Dlaczego ty w ogóle masz zęby?
Wilk : -Bo ja jestem babcia do orzechów.
Czerwony Kapturek : -Ty coś kręcisz.
Wilk : -A, kręcę, kręcę, bo zjadłem już babcię i chętnie bym jeszcze coś przekąsił.
Czerwony Kapturek : -Ja się nie zgadzam, żebyś ty mnie przekąsił, mam dużo cholesterolu, zaszkodzę ci, ugryzę cię w żołądek...
Wilk : -To najbardziej gadatliwy obiad w moim życiu.
Ze względu na szczególne okrucieństwo tej sceny, konsumpcja Czerwonego Kapturka odbędzie się za kulisami.
Czerwony Kapturek : -Aua, moja ręka, aua, moja noga, aua, moja druga noga! Babcia? Posuń się!
Wilk : -Ale się najadłem.
Dobrze jest brzuch pełen mieć,
Pełny jak magazyn.
Nie wiadomo, kiedy jeść
Znowu się przydarzy.
Z pełnym brzuchem chodzę dziś,
Co mi głód i nędza,
I tak dobrze byłoby,
Tylko... coś mnie skręca.
Halo, Czerwony Kapturku, miała rację, zaszkodziłaś mi. Muszę do doktora od brzucha. Ale czy w tej bajce jest doktor od brzucha? Nie, nie ma doktora od brzucha, są tylko same brzuchy.
Dobrze jest brzuch pełen mieć,
Pełny jak magazyn.
Nie wiadomo, kiedy jeść
Znowu się przydarzy.
Z pełnym brzuchem chodzę dziś,
Co mi głód i nędza,
I tak dobrze byłoby,
Tylko... coś mnie skręca.
Halo, Czerwony Kapturku, miała rację, zaszkodziłaś mi. Muszę do doktora od brzucha. Ale czy w tej bajce jest doktor od brzucha? Nie, nie ma doktora od brzucha, są tylko same brzuchy.
Klasycznie już pojawia się książe w nieco pochylonej pozycji; ciekawe czemu?
Książe : -Żaba, żaba...
Wilk : -Te, narzeczony żaby, znasz się na brzuchach?
Książe : -Czy się znam? No, oczywiście! Najlepsze brzuchy rosną na Babiej Górze
Wilk : -No to pomóż, złociutki! Bo wiesz, przejadłem się babcią z Czerwonym Kapturkiem.
Książe : -O, szykuje się płukanie żołądka! Dziewczęta, uwaga, będzie prysznic!
Narrator: - I wziął książe wilka na płukanie żołądka. Płukał, płukał, aż wypłukał Czerwonego Kapturka.
Książe : -Hi, hi, hi, miło cię znowu widzieć, Czerwony Kapturku, choć wyglądasz jak z gardła wyjęta. E, a gdzie babcia?
Czerwony Kapturek : -Babcia okazała się zbyt lekkostrawna i właśnie przed chwila minęła dwunastnicę.
Książe : -Uuuu, szkoda babci.
Czerwony Kapturek : -Bardzo szkoda babci.
Książe : -Oj, szkoda, szkoda.
Czerwony Kapturek : -Szkoda...
Książe : -Bab ci szkoda.
Czerwony Kapturek : -Taka fajna babeczka była...
Narrator: - I w ten sposób wilk zjadł ostatni babcię. Tu należy dodać, że kto zjada ostatki, ten jest piękny i gładki.
P.S. A babci to jednak naprawdę szkoda!
P.S. A babci to jednak naprawdę szkoda!
No to tyle:)
Pozdrawiam: Stasia
Świetny ten skecz xD
OdpowiedzUsuńPozdro
świetne!!! J.
OdpowiedzUsuń