Ile tych świąt dzisiaj! Mleka i hot-doga. jaki to ma w ogóle ze sobą związek? Może hot dogi macza się w mleku?
1. Mleko to moje ulubione słowo. Wymawiając je, czuję się jakbym miała właśnie tę ciecz w buzi. Spróbujcie. Mle-ko, Mleee-ko. Mleko! I jak? Udało się?
2. Pamiętacie akcję "Pij mleko będziesz wielki"? Otóż ja na tej akcji szczerze się zawiodłam. Tak, za-wiodłam! Bardzo często oglądałam reklamy z tym właśnie hasłem i co? I okazało się, że to jest czyste
kłamstwo! Codziennie piłam mleko. Rano (z płatkami) plus czasami kakao i co?! I wcale nie jestem wielka! Mierzę metr pięćdziesiąt dwa i ludzie myślą, że chodzę do czwartej klasy! Phi!
3. Jestem dziwna! Mnie bardziej smakuje mleko z supermarketu niż te prosto od krowy, tej na wsi... A jak te biedne mućki muszą się wycierpieć, żebyśmy pili mleko w butelkach... Ech... I tak jakoś nie mam wyrzutów sumienia pijąc mleko, albo jedząc hamburgera. Najwidoczniej nie jestem weganką. Kiedyś byłam z przyjaciółką w McDonaldzie. Laura powiedziała, że zapyta kasjerkę czy powie jej ile jest McDonaldów w Polsce i ile w każdym z nich dziennie sprzedają hamburgerów. Kiedy zapytałam ją po co chce o to pytać, odpowiedziała ze śmiechem "chcę wiedzieć ile dziennie krów zabijają". ;-)
4. "Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem". Dlaczego akurat mlekiem? Czy w tym przysłowiu jest ukryta wiadomość? Jak tak, to jaka? Może mleko symbolizowało kiedyś szczęście? Bo dlaczego niby ktoś miałby płakać nad mlekiem?
I to tyle :-)
Pozdrawiam: Stasia (Po jutrze wyjeżdżam na kolonię i wracam piętnastego. Ech... nie mogę się już doczekać! )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli już przeczytałeś posta to migiem go skomentuj!
A jeśli już to zrobiłeś to z góry dziękuję! :)
Nie mam nic przeciwko spamom. Tylko muszą być to porządne spamiki, to jest komentarz plus reklama bloga.
Pozdrawiam Sia Siaa :-)