.navbar { display:none; }

środa, 25 września 2013

Dzień języków obcych (KDN)#8

Międzynarodowy Dzień Języków Obcych 26.09.

Ostatnio nie miałam weny i czasu na pisanie. No i przypomniałam sobie (właściwie siostra mi przypomniała), że wprowadziłam dawno dawno temu (na początku wakacji) Kalendarz DN. A że nie mam pomysłów na żadnego posta zajrzałam do mego kalendarzyka i piszę... W końcu! Przepraszam Was za tak długą nieobecność! Aż wstyd!


Zażalenia (większa część posta. Języki obce nie wchodzą do mej łepetynki...):

  • Dlaczego nie ma jednego języka na świecie? Jest ich tak dużo, że aż w głowie się nie mieści- przynajmniej mojej. 
  • Dlaczego to ja mam rozumieć Anglika, a nie on mnie? W końcu... to ja jestem gościem w ich kraju- prawda? To gospodarz powinien się postarać abym mogła go zrozumieć...
  • Dlaczego ten angielski czyta się inaczej niż pisze? Nie lepiej czytać "langugage" ? Pośmiałabym się chociaż.
  • Dlaczego nauczyciele nie rozumieją, że mam swoje powody żeby nie uczyć się tego języka? Np... eee... Jestem patriotą! Tak- właśnie! Patriotą jestem.


Kiedyś byłam w Zakopanem- na wycieczce z klasą. Za nami szły Chinki... albo Japonki. Szły sobie i mówiły tym ich językiem. Mówi się, że polski język jest bardzo trudny w wymowie dla obcokrajowców, więc ja żebym mogła się pochwalić swoim ojczystym językiem zaczęłam nawijać "w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie". Przyjaciółka zaczęła już kręcić oczami. Więc przerzuciłam się na "konstantynopolitańczykiewiczówna". Niestety Chinki (albo Japonki) odeszły... Ech. jestem ciekawa czy słyszały moje przechwałki i czy były zdziwione.

Kiedyś jechałam autobusem. Nagle kierowca zaczął się wydzierać "Za mało pani zapłaciła! Tylko 3, 20zł a w autobusie inaczej się płaci!!!" Pewna pani zaczęła się rozglądać. Niestety była z innego kraju i nie wiedziała czy to do niej. Usiadła. Kierowca nadal swoje. Więc podeszła do okienka. Kierowca jej mówi, a ona tępo na niego spogląda i się nerwowo uśmiecha. Mężczyzna  nie domyślił się, że owa kobieta nic nie rozumie, a jak już, to dopiero po dłuższej chwili... Jestem ciekawa jak ta pani sobie poradziła :D

A tu taka zabawna pioseneczka. najpierw śpiewa ją się tak:
Hanka modro oka nie siadywaj u potoka
Hanka modro oka nie siadywaj tam
Bo w potoku woda toczy, ona zmyje twoje oczy
Hanka modro oka nie siadywaj tam.

Potem wszystkie samogłoski zmienia się na jedną np. i. Tak więc wychodzi:

Hinki midri iki ni sidiwij i pitiki
Hinki midri iki ni sidiwij tim
Bi w pitiki widi ticzi, ini zmiji twiji iczi
Hinki midri iki ni siidiwij tim.

No to chyba tyle... Macie jakiś pomysł na posta? Jak tak to pomóżcie! Radosną Wariatkę opuściła na chwilę wena... 

Pozdrawiam (jak tam pierwszy miesiąc szkoły?)