.navbar { display:none; }

niedziela, 2 listopada 2014

Sum ergo Cogito! ^^

Zawsze wyobrażam sobie Radosną Wariatkę jako taki drewniany dom. Prowadzą do niego trzystopniowe schodki. Drzwi wejściowe strasznie trzeszczą i jęczą. Okna pokrywa warstwa kurzu, firanki są pogryzione przez mole. Zawsze gdy przekraczam próg muszę otrzepać się z kurzu i pajęczyn. I taki oto dzisiaj maluje mi się obraz. Idę z ciężkim plecakiem, uginając się pod jego ciężarem. Mam zbolałą minę, ledwo wdrapuję się na schody. Otwieram drzwi Wariatki i przystaję. Z Domku dolatuje mnie taka oto muzyka:


Błachachachacha! Wróciłam!
Ale tylko na chwilkę, przelotem, zaraz znów uciekam, ale wrócę, kiedyś. Gdy konkursy kuratoryjne staną się tylko mglistym, niemiłym wspomnieniem! Codziennie się uczę. Polskiego i matmy. Przeczytałam nawet Odyseję! Zmusili mnie. A raczej Ona. Tajemnicza twórczyni testu z polskiego. Okrutna... nie pozwala mi na odpoczynek, na krzątanie się w blogosferze. Dostałam tylko jednodniową ulgę i znów trafię za kraty! Miło było Was zobaczyć! Tę krótką chwilę... A teraz podzielę się z Wam moimi spostrzeżeniami:

- "Cogito ergo sum*, nie można przekształcić na Sum ergo cogito". Tak próbował mi wmówić elokwentny student "nie można zmieniać składni"... Tak mi mówił! A ja, ja miałam nadzieję. Miałam nadzieję, że w końcu znalazłam dowód na to, że myślę! Ach. Elokwentni studenci są wyjątkowo okrutni! Odzierają z marzeń!
* Myślę, więc jestem 

- Gdy w nocy rozdajesz ludziom cukierki w białym stroju do kostek, ludzie myślą, że chcesz ich otruć, albo że w ten specyficzny sposób zarabiasz :( 

- Jeśli masz podbite oko, większość ludzi pomyśli, że to przez przemoc domową. Jestem tego idealnym przykładem. Jakiś starszy pan złapał mnie za rękę w autobusie i dramatycznie zapytał "Dziecko, kto cię pobił?!". Nikt nie rozumie, że można nabić sobie limo zderzając się z drugą osobą, podczas zabawy w której ma się zawiązane oczy! Naprawdę - Nikt! 

No, to chyba tyle :) 

Pozdrawiam serdecznie: Stasia
PS. Ten post dedykuję Oli :D