.navbar { display:none; }

poniedziałek, 20 stycznia 2014

WOŚP, kółko, brokat i tęcza

Witam cześć i... czołem!
Swoją nieobecność szybko usprawiedliwię - komputer ma zapchaną pamięć i się wyłącza. Naprędce pisze więc posta i mam nadzieję, że za kilka dni sytuacja się poprawi ^^

Szkołę przetrwałam, choć pan powiedział żebym zbierała pieniądze (uwaga) z całego gimnazjum na WOŚP. Oj nie, nie... Stasia ma zbierać pieniądze? Ech, przecież ja swoje pierwsze kieszonkowe zgubiłam po 10 minutach. Nie wiem jak, ale jednak. To było zupełnie nieodpowiedzialne żeby mi przydzielać tę robotę, zupełnie! Napomknę jeszcze o kółeczku teatralnym, bardzo je lubię więc to już drugi raz o nim mówię. Pan przydzielał nam rolę do scenariusza, który wymyśliła niezwykle utalentowana uczennica. Ale mnie nie było wtedy i zostały same poboczne rolę (mówiąc poboczne mam na myśli ludzi w tle). Pan jednakże powiedział, że mogę grać na flecie dla nastroju (kiedy dziewczyna ląduje na dworcu i przedawkowuje tabletki) . Ja w napadzie głupawki krzyknęłam (zastrzelcie mnie - proszę) "mogę grać menela na dworcu". I teraz pytanie -dlaczego pan się zgodził? Będę grającym na flecie bezdomnym (pomyślałam, że menel to przesada). Nie zgodzili się bym wzięła pieniądze, które wsadzą mi do kapelusza, wielka szkoda... Więc co będę z tego miała? Radochę! Kocham dziwne, pokrętne role. Grałam już staruszkę, chorego,a teraz bezdomnego, a to były przecież moje marzenia! ^^

Czytaliście kiedyś te tandetne książki w stylu paranormal romance (nie wiem jak to się pisze)? Jeżeli smakujecie w dobrej literaturze to wiedzcie, że tego nie powinno się czytać. Ja jednak sięgam po nie jedynie po to, żeby się odmóżdżyć. Schemat jest zawsze ten sam, co jest smutne - dziewczyna zakochuje się w chłopaku, potem dochodzi drugi i ona musi pomiędzy nimi wybrać i wybiera tego pierwszego bezwadowca (nie mają wad, a to jest chyba ta wada). Można popłakać się ze śmiechu ;D Ja nie wiem, nie wiem po co to czytam! Zazwyczaj piszą w pierwszej osobie i... ciągle przeklinam to, że główna bohaterka nie umrze. Dlaczego? Byłoby chociaż ciekawiej! Ostatnio wymyślałam o czym mógłby być mój paranormal... A więc... Główna bohaterka łagodnie mówiąc wymiotowałaby tęczą i płakała brokatem, a jej chłopak umiałby zamieniać się w atom... Jakie to jest proste! Ta książka na pewno zrobiłaby furorę.

Już widzę, że (jasnowidzem jestem) Was pozanudzałam. Kończę więc i pozdrawiam  serdecznie!!! ^^




5 komentarzy:

  1. Tak, książkę, w której ktoś zamienia sie w atom to bym chcialą przeczytać!
    No co ty, rola bezdomnego grajacego na flecie jest bardzo życoiwa- jak to śmieją się z nas, humanów, niektórzy ludzie- "Ćwiczcie już swój przyszły zawod!" Takie doświadczenie życiowe zawsze się przyda :D No, chyba że nie pójdziesz na humana, wtedy to przykro mi, cała zabawa Cię ominie, na biol-chemie nie ma się juz tak fascynujących perspektyw.
    Szczerze mówiąc, to ja bym się z checią pisała na taka rolę :P Nie tylko, ze masz miejsce siedzące, to jeszcze mozesz osbie pograć, kiedy inni męczą sie z tekstem na pamieć. I ta pełna naturalnosć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, że w ogóle grasz kogoś w tym przedstawieniu. My będziemy mieć szkolny konkurs i pan od niemieckiego przydzielił mi rolę PAPUGI!! W sumie nie wiem czy się cieszyć czy nie, bo niektórzy mają takie role jak osioł, albo świnia... Więc jest dobrze :) A rola bezdomnego to nie taka katastrofa! No bo przyznaj: chyba wolisz grać bezdomnego niż... umarlaka wstającego z grobu? A poza tym pograsz sobie na flecie i będzie fajnie! ^^
    Taa, skąd ja znam te denne 'romansidła' w którym zakończenie jest już od początku książki przewidywalne. Co ciekawe, w takich książkach zawsze powtarza się ten sam motyw. To jest wkurzające! I denne...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah xd Mnie też denerwują te schematyczne fabuły w książkach. Odradzam czytanie jakiejkolwiek pozycji dla "nastolatek". Wszystko jedno i to samo - rozwód, narkotyki, chłopak, nowa szkoła... Masakra. Ani to niczego nie wnosi, ani nic nie zmienia... Po co marnować, kasę, czas i pojemność w mózgu xd Nie wiem czy zmieniałaś wygląd bloga, ale tak sobie pomyślałam, że tło jest bardzo fajne ;p

    wielobarwny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To przecież rola życia! Masz szansę zostać Najlepszym Bezdomnym Szkolnego Teatru, to przecież zaszczyt! (I konkurencja mała :D) Tak na serio to moja wymarzona rola, ćwiczę się do niej od pół roku, czyli od kiedy zaczęłam jeździć do szkoły pociągiem :) Choć ostatnio doszłam do wniosku że tak siedząc w podartych spodniach pod ścianą na Głównym wyglądam bardziej jak młodociany narkoman...To też by była niezła rola.
    Znam te tandetne paskudztwa! ,,Brunetka spojrzała na blondyna błękitnymi oczami pełnymi łez: w jego oczach wyczytała głębokie uczucie łączące się z jej uczuciem...". Co? Tyle wyczytała? Bujda na resorach! Gapiłam się w oczy wielu ludziom i widziałam albo ,,nic mnie to nie obchodzi" albo ,,chce mi się spać". Może dlatego że prowadziłam obserwacje na matematyce...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym chętnie zagrała bezdomnego! Osobiście lubię pokręcone role. Raz na obozie językowym grałam wariatkę w przedstawieniu (złośliwi mówili, że nie musiałam udawać). Zrobiłam furorę moim psychicznym śmiechem:-D. Zresztą, gdy zaczęło się nasze przedstawienie, wszyscy gadali i mieli nas gdzieś. Wtedy roześmiałam się jak psycholka, a cała sala umilkła i spojrzała na mnie. Taa... Ogólnie nasza... Hm, sztuka, była beznadziejna, a ja potem dostałam chrypki, ale nieźle się bawiłam, grając wariatkę;)
    W sumie to nie wszystkie paranormal romance są takie złe. Spotkałam się z całkiem fajnymi. Ale większość to dno dna. Jak mnie wkurzają te przesłodzone lale... Czytałaś "Klątwę tygrysa"? Główna bohaterka, niejaka Kelsey, była taką przesłodzoną dziunią i miała jeszcze jedną właściwość- ciągle brała prysznic. Gdziekolwiek nie była, tam myła się. W dodatku opisywała tę czynność ze szczegółami, informując czytelnika, czy jej żel był cytrynowy, czy truskawkowy. Masakra! Moja przyjaciółka, która czytała czwartą część (ja już nie miałam siły), mówiła, że nawet podczas bitwy Kelsey wzięła prysznic...
    Pozdrawiam,
    Pola
    PS: Masz bardzo fajny styl pisania. Taki lekki i dowcipny. Bardzo fajnie się czyta Twojego bloga:-D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już przeczytałeś posta to migiem go skomentuj!
A jeśli już to zrobiłeś to z góry dziękuję! :)
Nie mam nic przeciwko spamom. Tylko muszą być to porządne spamiki, to jest komentarz plus reklama bloga.
Pozdrawiam Sia Siaa :-)