.navbar { display:none; }

środa, 7 maja 2014

Biblioteka i Bibliotekarz, czyli możecie mnie zastrzelić

Heeeeej...
To się popisałam,  nie ma co! Odeszłam na okrągłe dwa tygodnie i wracam jakby nigdy nic, wybaczcie! W trzech czwartych nie było to moją wina, ale... dwadzieścia pięć procent to zwykły leń i chęć odpoczynku, ale nadrobię zaległości, naprawdę! Przyjaciółka skutecznie (choć może o tym nie wie) mnie ku temu nakłoniła. "Nie zamykajcie kotu drzwi pozwólcie tu pozostać mi" jak głosi piosenka z chóru ^.^ Nie miałam pomysłu na posta więc zajrzałam do Kalendarzyka, a tu proszę! Nie ma żadnego święta, aż się we mnie zagotowało. No to wybiegam jeden dzień do przodu: Święto Bibliotekarza i Biblioteki
Bibliotekarz to bardzo specyficzna postać. Czytałam wiele książek i nigdy nie spotkałam się z dwoma podobnymi pracownikami biblioteki . Nie wiem skąd się to bierze, może jest to sprawa romantyczna: książki zmieniają duszę człowieka, bo wiadomo, że nie ma w dwóch bibliotekach takich samych pozycji. Ych... Jednak nie przepadam za romantycznymi rozwiązaniami! To na pewno co innego...


Zauważyliście, że najwięcej jest bibliotekarek? Ja się zastanawiam dlaczego Może dlatego, że  kobiety ( ok 80%!) nie przepadają za pracami związanymi z naukami ścisłymi. Wybierają więc wielogodzinne obcowanie z książkami. Albo, albo... Bibliotekarki są lepsze - tak, to na pewno jest to! Okej, okej... popadam w feminizm. Przyznam się jednak, że sama nie uważam pracy w bibliotece za złą, nie rozpaczałabym siedząc kilka godzin wśród przepełnionych regałów znając każdy ich centymetr kwadratowy.  Musi być to magiczne uczucie! Tym bardziej, że kocham książki! Mogłabym o nich gadać godzinami. Uwielbiam ich zapach, fakturę, wszystko. I ze szczególną uwagą czytam podziękowania - w sumie nie wiem dlaczego. Ostatnio zaczęłam doceniać pisarzy z krótkimi podziękowaniami. Wtedy one wydają mi się takie... prawdziwe. Ktoś dziękuje tylko tej małej grupce osób, której naprawdę chce podziękować. Nie to co te trzystronne wyrazy wdzięczności: "dziękuję redaktorowi", "pani która napisała kropkę w 342 stronie, gdyż inny tego nie zauważył", "Janowi Kowalowi, który prosił mnie żebym mu podziękowała". No cóż... każdy ma inne odczucia. Ale przechodząc do tematu:

Zawsze chciałam mieć taką ogroooomną bibliotekę w której regały sięgają sufitu i trzeba jeździć drabiną by zdjąć którąś z pozycji.... Ach, ale nie wiem czy by to wypaliło. Niektórzy osobnicy w moim domku co trzy tygodnie zmieniają ustawienie książek, to by się narobili z taką biblioteką!!!

Czy wierzycie w tajne przejścia w waszych szkolnych bibliotekach? Jestem pewna, że gdy podniosę jedną z pozycji na regale "dla nauczycieli" otworzą się przede mną tajne wrota! Trzeba kiedyś to sprawdzić! Oj tak! Nie wierzę, żeby nasz bibliotekarz nie krył mrocznego, książkowego sekretu...




O matulku, ale post napisałam! Hihihi... To się się nazywa brak weny! Możecie mnie zastrzelić, zezwalam. Tylko poczekajcie sporządzę testament... Jeśli przeczytaliście to nazywacie się "wiernymi czytelnikami", naprawdę... 

Pozdrawiam serdecznie!




7 komentarzy:

  1. Faktycznie więcej jest bibliotekarek. W naszej miejskiej bibliotece jeszcze nigdy nie obsługiwał mnie mężczyzna, chociaż jej dyrektor nim jest. Może to przez to, że w dzisiejszych czasach większość chłopaków pochłaniają gry komputerowe, a książki leżą zakurzone na półkach w ich pokojach. W każdym razie takim przykładem na pewno nie jest mój brat.
    Moja babcia ma w swoim pokoju ścienną biblioteczkę. Na całej ścianie są regały, a na nich całe mnóstwa książek! Przeważnie są to powieści religijne lub romantyczne, więc ich nie czytam, ale sama bardzo chciałabym mieć taki duży zbiór książek! ^^
    Nigdy nie myślałam o takich tajnych przejściach, ale to bardzo możliwe... Dział fantastyki w naszej miejskiej bibliotece jest trochę na boku. Kiedy tam staniesz, w ogóle nie widzisz bibliotekarek, a one na pewno nie widzą Ciebie. Może jest tam jakaś książka, która mogłaby mnie zabrać do swojej historii lub ukazać nieodkryty przez innych dział jakichś świetnych książek mało znanych pisarzy!
    Pozdrawiam serdecznie! Jakbyś miała chwilkę czasu - zajrzyj sobie na pocztę. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Jestem wiernym czytelnikiem! :D
    Praca w bibliotece musi być epicka. (Kurczę, nadużywam tego "epickiego".) W ciszy, spokoju, w otoczeniu książek, a odwiedzają Cię ludzie, którzy naprawdę chcą czytać i przychodzą po coś... Mniam.
    No, jakby tak znaleźć tajny, zagrzybiały korytarz za ciężkim tomem zatytułowanym na przykład "Tysiąc dwadzieścia jeden i pół sposobu na pozbycie się stęchlic pospolitych z rur domu"! Tylko desperaci i/lub dziwaki sięgnęły by po coś takiego, a wtedy... BUM! Druga Narnia.
    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się składa, ze moja ciotka pracuje w bibliotece. To naprawdę niesamowita osoba- zna właściwie na pamięć każdą pozycję w swoim sektorze i zawsze wie co jest dobre, co złe, co spodoba się mi a co mojej mamie. Wystarczy że opiszę okładkę jakiejś książki, a ona zaraz podaje tytuł, autora, o czym mówi, opinię, ciekawostki... Wręcz zalewa oceanem wiedzy. Nigdy nie widziałam człowieka który by tak doceniał książki. Bibliotekę przenosi tez do domu: stare nosidła do książek służą jej za półki, na starych kartach bibliotecznych zapisuje listę zakupów. Jednocześnie bycie bibliotekarzem to siłowe zajęcie, wymagające podejścia logistycznego. Jak wcisnąć kolejny gruby tom na zapchaną doszczętnie półkę ,,Romanse"? Mi się nie udało...
    A praca w bibliotece wojewódzkiej... Mniam. Niestety, podejrzewam że to strasznie nudne zajęcie, bo wypełnia je PAPIEROLOGIA. W znacznym stopniu...
    ha ha, za to znam jednego bibliotekarza! I dwie harpie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty! Ty zdrajco jeden! Zdajesz sobie sprawę, ile ja o Tobie myślałam?!!! Zdajesz sobie sprawę, ile czekałam na Twojego posta, Twój komentarz???...
    Dobra, dobra. Koniec wyrzutów. Tęskniłam. Smutno w sieci bez Ciebie:( Więc dobrze, że już jesteś:)
    Biblioteka to takie magiczne miejsce. Uwielbiam książki, uwielbiam je czytać, dotykać, wąchać, oglądać, słuchać szelestu kartek... dobrze, że nie lubię ich lizać. Tak, jestem absolutnie książkową maniaczką, więc jak najbardziej praca w bibliotece by mi pasowała. Noo, może nie usiedziałabym ciągle w jednym miejscu. I ambitna praca toto nie jest. Ale to siedzenie wśród książek, to organizowanie wystaw, jakichś warsztatów literackich, spotkań z ciekawymi ludźmi... super!
    Jestem członkiem dwóch bibliotek- biblioteki wojewódzkiej i tej szkolnej. W tej drugiej pracuje BIBLIOTEKARZ, który jest po prostu świetny i prowadzi warsztaty pisarskie (oczywiście chodzę:)). Zresztą pani bibliotekarka jest też bardzo fajna. Organizują różne wydarzenia, spotkania, w bibliotece pojawił się telewizor, kolorowe półki, miękkie fotele, ekspres do kawy... zrobiło się miło. I taka powinna być biblioteka. Przyjazna, nowoczesna (chociaż te stare, pachnące kurzem i pleśnią- ups, cofam ostatnie, jestem uczulona na pleśń!- z pożółkłymi powieściami... coś niesamowitego!), w której nie panuje wieczna cisza.
    Heh, czyżby w bibliotece panował matriarchat? Byłaby to miła odmiana, czyż nie?;) Wiele osób uważa, że niektóre zawody nie są dla mężczyzn, a to jest DYSKRYMINACJA. Bo jeśli facet pracuje np. w przedszkolu, to jacyś idioci mogą od razu mówić, że pedofil. BZDURA! Zdarzają się takie przypadki, ale no heloł- mężczyźni też mogą zajmować się np. dziećmi.
    Ale nie na temat jest. Znowu.
    Też marzę o wielkiej bibliotece, zwłaszcza, że półki w moim pokoju uginają się pod ciężarem książek (to nie żart, naprawdę jest ich tak dużo!). Nigdy nie wierzyłam, że w bibliotece są tajne przejścia, ale... cóż, uwielbiam marzyć i teraz zasiałaś w mojej głowie pragnienie odkrycia sekretnego korytarza! Ale co byłoby na jego końcu? Tajna pracownia alchemika, który kiedyś mieszkał w naszej szkole? Dane uczniów? Sekretne laboratorium chemiczki? Komnata, w której przyrodniczka robi doświadczenia na żabach? A może druga biblioteka z Działem Ksiąg Zakazanych? Przejście do innego wymiaru?
    Duże pole do wyobraźni!
    Jestem wiernym czytelnikiem i każdy Twój post czytam z PRZYJEMNOŚCIĄ. Rozumiesz? Z przy-je-mno-ścią! Więc proszę nie pisać mi tu takich dyrdymałów, że głupie, zrozumiano? I proszę pisać częściej!
    Pozdrawiam ciepło!
    WCP
    (Wierna Czytelniczka Pola)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stasiu, ja bardzo chętnie wraz z Tobą poszukam tajnego przejścia w naszej szkolnej bibliotece, mówisz, że na półce "Dla nauczycieli"...? Zatem przebierzmy się za za nauczycielkę! ;-D A co do pracy bibliotekarza, to też uważam, że to świetna praca - całymi dniami obcować z zapachem książek, muskać ich grzbiety, no i doradzać innym czytelnikom, co powinni przeczytać...Mam nadzieję, że Cię nikt nie zastrzeli, jeszcze nie wydałam swojej rzekomej książki z podziękowaniami dla Ciebie! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha ha, ale ja przecież rysuje komiksy :D jeden nawet wrzucam w internet, na blog rzeznianumercztery.bloog.pl :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj mnie ostatnio też długo nie było w sieci :/ Ale i ja dzisiaj do tego internetowego świata wróciłam. Dlatego mam szanse odrobić zaległości ;) Masz rację strasznie dużo jest bibliotekarek, a tak mało bibliotekarzy :( Moim marzeniem od zawsze było mieć taką swoją bibliotekę. Gorzej by było z jej posprzątaniem. Kiedy byłam w piątej klasie i czytałam HP to cały czas zdawało mi się, że nasza szkoła kryje wiele tajemnic w postaci np. takich, tajemnych przejść.
    Pozdrawiam serdecznie Alokin <3

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli już przeczytałeś posta to migiem go skomentuj!
A jeśli już to zrobiłeś to z góry dziękuję! :)
Nie mam nic przeciwko spamom. Tylko muszą być to porządne spamiki, to jest komentarz plus reklama bloga.
Pozdrawiam Sia Siaa :-)