.navbar { display:none; }

czwartek, 4 kwietnia 2013

Bałwanek i po bałwanku

Zimowa wiosna... Tak można to nazwać. Pierwsza taka wiosna od naprawdę długiego czasu... Zamiast ciągle na nią narzekać wyszłam z kolegą na dwór. Włożyłam gruby szalik, czapeczkę (tą "Od czapy"), nieprzemakalne rękawiczki (które i tak przemokły) i znalazłam się na  placu (nie mylić z placem zabaw!).
W planach mieliśmy lepienie bałwana. Oto i  on :-D






Kolega robił mu dziwne dziury w głowie...





















Potem zaczął w Gienka rzucać i...

I nie zostało z niego za wiele... :-(

1 komentarz:

Jeżeli już przeczytałeś posta to migiem go skomentuj!
A jeśli już to zrobiłeś to z góry dziękuję! :)
Nie mam nic przeciwko spamom. Tylko muszą być to porządne spamiki, to jest komentarz plus reklama bloga.
Pozdrawiam Sia Siaa :-)