.navbar { display:none; }

wtorek, 19 marca 2013

"Pani Sczygło" 5

Pam, pam, pam, pam, pam, pam- z pokoju nr. 3 rozlegało się równomierne stukanie. To Tosia siedziała na łóżku i z nudów odbijała kauczuk. Zenosława siedziała na stole i oglądała swoje nowe buty. Co ona w nich widzi? Zapytałby normalny człowiek, ale Zenosława należała do rodziny Pumperniszklowiczów, od dawna skrywających mroczny sekret. Nagle z korytarza dało się słyszeć dziwne odgłosy. Takie odgłosy wydają tylko buty Pani Szczygło!!! Co Ona ode mnie chce?! Dziewczynka popadała w panikę. Schowała się pod kołdrę tak dobrze, że nie było widać czubka jej głowy.
-usiądź na moim łóżku! –rozkazała Zenosławie. Dziewczynka posłusznie usiadła… tylko, że… na jej… głowie. Po chwili się poprawiła. Drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju wdarł się zimny wiatr z jeszcze zimniejszą bibliotekarką.
-gdzie jest Tośka?! –rzuciła do Zenosławy.
-www pokkoju minus jeden wypaliła przerażona dziewczynka. Wzrok pani Szczygło zatrzymał się na kołdrze i Zenosława nie wiedziała, co robić. Za chwilę wyda się tajemnica. Pani Szczygło żółwim krokiem podeszła do łóżka. Kiedy już wyciągała ręce by podnieść do góry ręce, jej uwagę zwróciły wypukłości na kołdrze Zenosławy. Uniosła pościel z uśmiechem triumfu, który za chwilę zamienił się w rozczarowanie. Czyli naprawdę jest w pokoju -1? Pani Szczygło wbiegła w czeluści mrocznego korytarza i słuch o niej zaginął… no dobra może nie do końca



. . .
 
Okazało się, że tajemniczy pokój naprawdę istnieje był to… schowek na miotły. Mieścił się no… logiczne na piętrze -1. Pracował tam sprzątacz niejaki pan Frogilok. W przeszłości badał żaby. Pani Szczygło po przejściu 10 schodków otworzyła drzwi od schowka. Weszła nawet nie podejrzewając gdzie się znajduje. Krzyczała, co chwila:
-Tośka wiem, że tam jesteś! Wyłaź! A gdzie jest włącznik?
Gdy przechodziła na jej głowę spadło ogromne wiadro z wodą, a miotła spłaszczyła jej nos, co unieruchomiło ją na kilka minut. O dziwo jej nos wyglądał jak zwykle. Akurat przechodził tamtędy pan Frogilok. Poślizgnął się i przewracając  zamknął drzwi od schowka. Były to drzwi tak stare, że nie dało się ich już otworzyć.
Kiedy pani Szczygło, zrozumiała, że została nabrana krzyknęła któryś raz z kolei tego dnia:
-Tośka ja Cię dorwę!
Nagle z szafy wyleciał kościotrup! No dobra… wcale tak nie było. Zastukały kości i… o nie! To jednak jest kościotrup!
Pani Szczygło wcale nie była przestraszona. Wiedzieliśmy, ze to prawda! Jedna koścista ręka zbliżyła się do bibliotekarki. Ona zrobiła to samo. Nagle kości mocno zaczęły zgniatać dłoń pani Szczygło. Kości chrupotały a stwór wydawał przeraźliwe wrzaski. Potem chwycił panią Szczygło za włosy i wytargał. Głowa kościotrupa zaskrzypiała i obróciła się o 180 stopni. Z oczu potwora wyszedł włochaty pająk i wskoczył na nos bibliotekarki a Ona zemdlała…
CDN ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeżeli już przeczytałeś posta to migiem go skomentuj!
A jeśli już to zrobiłeś to z góry dziękuję! :)
Nie mam nic przeciwko spamom. Tylko muszą być to porządne spamiki, to jest komentarz plus reklama bloga.
Pozdrawiam Sia Siaa :-)