.navbar { display:none; }

wtorek, 27 sierpnia 2013

Voldemorczyca z nosem

Dzisiaj jakiś pokręcony sen miałam! Ten z grupy "pamiętam tylko fragment". Bardzo się cieszę, że cały mi z głowy nie wypadł, przez co mogę się nim z Wami podzielić :-) 
________________________________________________________________________________


Noc. Stoję koło parkingu. W tym śnie operuję tajemnymi mocami, a dokładnie różdżką i zaklęciami z " Pottera". Podchodzą do mnie ludzie z mojej drużyny, drużyny dobrych. Musimy pokonać Voldemorczyce (damską wersję Lorda Voldemorta, tyle że z nosem). Żeby tego dokonać muszę zniszczyć jej auto. Nie pytajcie dlaczego, sama nie mam pojęcia. Bardzo stresuję się tym zadaniem, od tego zależą losy świata! Idę pod osłoną księżyca na parking. W końcu znajduję się na postumencie z którego dostrzegam czarne auto Voldemorczycy. Muszę zmienić jego kolor, jak to zrobię zła czarownica na pewno go nie pozna i nie będzie mogła odjechać. Skupiam się i myślę "chciałabym aby ten pojazd stał się czerwony". O dziwo nie muszę używać żadnych zaklęć. Po prostu macham różdżką i myślę o tym co zamierzam wyczarować. Na mój rozkaz auto staje się krwistoczerwone. "Nie... Voldemorczyca zauważy, że takiego auta tu wcześniej nie było i domyśli się wszystkiego". Zmieniam kolor na srebrny. O niczym nie wiedząca rodzinka wsiada do niego gdyż pomyliła go ze swoim autem. Nie wnikam dlaczego samochód nie był zamknięty... Najważniejsze jest to, że rodzinka odjechała wraz z owym pojazdem.  Dwóch facetów z początku snu bardzo mi gratulują i w ogóle. Nagle znajduję się w ciemnym pokoju. Moja siostra jest przywiązana do krzesła. Zostałyśmy porwane przez Voldemorczyce. Kobieta chce mnie zabić. Mruczy pod nosem zaklęcia. Jestem przerażona! Macham różdżką. Voldemorczyca zostaje obwiązana sznurem. Za pomocą czarów uwalnia się z jego uścisku. Próbuje mnie zaczarować ale jej się nie udaje. Po raz kolejny obwiązuję ją magicznym sznurem, rzucam zaklęcie żeby szary plaster obkleił jej buzię. a potem... Potem mówię "avada kedavra". Od razu myślę sobie "Pójdę do Askabanu! Tak nie wolno!!!". Ale Voldemorczycy nic się nie dzieje. Powtarzam zaklęcie 10 razy, nic. Próbuję inną metodę- tortury. "Crucio"- wołam. I znów pojawia się myśl "Pójdę do Askabanu!!!". Kobieta wije się po podłodze. Na koniec krzyczę "avada kedavra" i  Voldemorczyca ginie. Uwalniam moją siostrę i uciekamy. Radości wszystkich nie ma końca "Stasia zabiła Voldemorta" mówią. Niestety Voldemorczyca powstaje z umarłych. No tak! Horkruksy! Voldemorczyca mnie porywa i znów ginie i tak w kółko i w kółko.


Wiem, że śniło mi się coś jeszcze, ale ten fragment zapamiętałam najbardziej. Wbrew pozorom nie jestem psyhofanką "Harrego Pottera". Mam nadzieję, że coś zrozumieliście z mojego pokręconego opisu i że nie uznacie mnie teraz za wariatkę. :p

Pozdrawiam: Stasia

8 komentarzy:

  1. Czemu sny związane z HP nigdy mi się nie śnią? ;c
    Początek tego snu mnie rozwalił! xD To było prze: "...Musimy pokonać Voldemorczyce (damską wersję Lorda Voldemorta, tyle że z nosem). Żeby tego dokonać muszę zniszczyć jej auto. Nie pytajcie dlaczego, sama nie mam pojęcia. Bardzo stresuję się tym zadaniem, od tego zależą losy świata!" To było świetne xD
    Czy ten sen nie śnił Ci się po tym jak w mailu napisałam Ci to z tymi emotikontami i Voldemortem? xD
    Na serio napisałaś to tak komicznie! To musiał być przerażający sen...
    Eh... no i bardzo przepraszam, ale niestety jestem Pottehad i muszę Ci wypomnieć że zaklęcie uśmiercające to 'avada kedavra' a nie 'avade kedavra'. Wiem! Tylko jedna literka! Ale nie mogłam się głupia ja powstrzymać!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że dało się zrozumieć ;) no... trochę się bałam, ale i tak nie umiałabym tego przerażenia odzwierciedlić. Ja wiem Olu, że byś nie wytrzymała, ale dzięki- zaraz to poprawię ^^

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. A! No i zostałaś nominowana do LBA :) Szczegóły niedługo u mnie ;)

      Usuń
  2. Wiesz co, to może we śnie też popełniłaś literówkę i dlatego nie zadziałało? ;) Dobrze, że nie lunatykujesz, bo Twoja rodzina miała by niezłe przebudzenie. Sny są niesamowite. Ja dzisiaj jadłam chleb z cebulą! Nienawidze surowej cebuli, śnił mi się nawet jej smak! Aż miałam mdłości, ale musiałam ją jeść bo nie wiem co!
    A babcia zrobiła dziś na obiad cebulę, to chyba był proroczy sen.
    Czy my przypadkiem nie mamy pełni księżyca? Bo to już kolejny pokręcony sen o którym czytam.
    Na spanie jest dobra metoda-wieniec z chmielu nad łóżkiem. Serio! I nawet dla niepełnoletnich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Wcale bym tego wszystkiego, co napisałam, nie pamiętała, gdybym nie miała rodziców historyków, którzy wchodząc do jakiegokolwiek kościoła zaraz pytaja mnie "Jaki styl? Jaki ołtarz?" i żartują sobie z Krasickiego :) Niektóre rzeczy musiałam sprawdzić w necie, a np. Kopernik jest dla mnie wprost idolem dzieciństwa, mama opowiadała mi o nim jak o członku rodziny :)

      Usuń
    2. PSS. Nominowałam Cię do Liebster Award.

      Usuń
  3. Przecudny ten sen, nieźle pokręcony. Tej nocy też śniły mi się same szalone rzeczy i o dziwo bardzo dobrze je zapamiętałam. Wyobraź sobie, że przed snem pomyślałam zwyczajnie "mogłabym wreszcie dobrze zapamiętać jakiś fajny sen!" i zadziałało! W głowie został mi chyba każdy szczegół i bardzo się z tego powodu cieszę, tym bardziej, że sen był taki rodem z różnych przygodówek. Zostałam w nim kierowcą tira i wyruszłam na samotną przygodę po świecie. Uwielbiam! :D Sny są niesamowite.

    PS Bardzo ładny nagłówek tu masz, aż czuję się jak w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie miło mi to słyszeć :) No, ostatnio wszyscy mają pokręcone sny... Jednemu śni się Voldemort drugiemu cebula, a trzeciemu samotna przygoda po świecie :D

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Jeżeli już przeczytałeś posta to migiem go skomentuj!
A jeśli już to zrobiłeś to z góry dziękuję! :)
Nie mam nic przeciwko spamom. Tylko muszą być to porządne spamiki, to jest komentarz plus reklama bloga.
Pozdrawiam Sia Siaa :-)